Archiwum sierpień 2004


sie 24 2004 katastrofa czy głupota??
Komentarze: 6

wczorajszy dzien nie zaliczam do szczegulnie udanych;/ rano wyjażdżam z parkingu jade do babci wszystko gra;))) ale spowrotem oojjjj;/ wyjezdzam na głowną droge mojego miasta;))) i z nad przeciwka jedzie tir jechał z naczepa jak potem zobaczyłem i to nie jechał przepisowo tylko ciognoł sobie ze 70km/h mi...auto gasnie zaraz na przeciwko jego;((( ja juz widziałem siebie w szpitalu...połamanego...co ja pisze;/ moze nawet bym nie uszedł z życiem;/ ale widziałem siebie tam na łuzku szpitalnym;/...a mama koło mnie na oddziale bo siedziała za mna w aucie;/ bracik moze by uszedł;/ ale to jest nic....wieczorem podjechałem na kosze na osiedlu;))) fajnie wszystko;))) siedze w aucie zmieniam  płyte a tu naraz słysze ktoś mi po dachu skacze;((( ja wyskakuje z auta....korwa!!!!! pojebało cie!!! co ty korwa nie myślisz?? dziocha!! jebie cie sie w pale?? korwa mać rycze zdenerwowany na nią;/ cały dach wgnieciony;(( ma wieksze pekniecie lakieru;/ dzisiaj jade do lakiernika zobaczyc ile kosztuje taki cos;/ a zreszta ja za to nie bede płacić;/ kto to widział zeby wejsc na dach auta?? dziewczyna ma przegrane pokazała ze huja nie jest warta<lol2> nie potrafi to mysleć;/ zawsze była i kiedy zmądzrzeje....chyba nigdy;/  sorki za słownik ale musiałem tak to przelac na bloga;) pozdrawiam w kometach moze być łacina;))

tonsil : :
sie 19 2004 koniec wyjazdów
Komentarze: 4

 prosze o przeczytanie notki uważnie:), a nie jak to czasem bywa..ktośprzeczyta
skomętuje...a reszta ..a za długa nota...przeczytam..kometa i na tym sie oprze i skomętuje
 z gory dziekuje...:))))


tak po trzech tygodniach wróciłem...wypoczety:)))
na wsi było naprawde wspaniale nie mowie  o jakims
cudownym wypoczynku:)) pomagałem wojkowi w budowie jego domu:))
pokazywał mi projekt naprawde chata marzen do takiego chłopaka
jak ja:))) dni uciekały:(( ale to nic chodziło sie rano do sklepu
po zamowione pieczywo:)) jak to na wsi bywa:)) wszyscy
nawzajem sie znali:)) poznałem duzo ciekawych ludzików:)) przy budowie
pracowali stali ludzie:))) mieli co robic ja tez pomagałem  jak tylko
mogłem:)) oni mieli wiekszą wprawe jak ja, taki chopek z miasta:))
dni leciały...spedziło sie dwa tygodnie:)) byly raz lepsze dni raz nie
w wiekszosci nie bylo tam słonca:( ale na budowe akurat:)))
ja w wiekszosci byłem tam jako elektryk:)) podłaczałem to tamto...
naprawiałem:)) zepsuty a bardzo potrzebny sprzet:))) była cos w rodzaju
takiej przerwy wiekszej bo w sumie mozna bylo se spocznąć kiedy sie
chciało::))) ale tak wyszło przynieśli wodke swojską ja fajnie
jednego kobuch szczele se:))) oj...jakie kopyto ta miało..przywiozłem do
domciu dwie flaszki:)) i tak zycie mijało na wsi az nadszedł czas
pozegnania;/ pojechałem z dumą że mogłem cos pomuc...wojek powiedział
zawsze mozesz liczyc u mnie na pokoj:)) wyjechałem o 5:00 rano:)))
jestem swierzo upieczonym kierowca ale na trasie dałem rade:)) 150km/h
w niecałe 3godziny bylem z Rzeszowa do Bytomia:)))ale nie powiem
kierowcy w Krakowie dali mi popalić:))ale jak jechałem spowrotem to
pikus był:)) wróciłem na jeden dzień do Bytomia:))) porozmawiałem z chłopakami
co sie działo przez ten czas co mnie nie było;) ogólnie było nudno;/
dobrze że nie zostałem na osiedlu bo bym sie chyba zanudził;) byłem z
kolegą i jego dziewczyną w parku na świerklańcu:) oczywiście ja
musiałem wziaźć kogoś do towarzystwa:) wziołem baltiego;) z nim są kąkretne
tematy;) chdzilismy wszyscy razem;) lecz potem wypadało pare zakochanych zostawic
samych więc poszłem gdzieś sie siąść z kuplem...tak mineły dwie godziny
umówiliśmy sie na muszli koncertowej:) i tak wróciliśmy razem do domu:)
podwieczor jak zwykle rundka po osiedlu...to jest u nas norma:)
i tak następnego dnia pojechałem do Wisły z rodzinką;) tam też było fajnie:)
tydzien wypoczołem totalne lenistwo:)) spać mozna było ile sie chciało
bo sniadanie miałem w własnym zakresie pieczywo w sklepie zamowione:))
mam dużo zdjęć z Wisły;) pogoda też mi dopisywała:) jeszcze niegdy
nie byłem tak opalony na brzuszku:) a plecy chyba blade nie wiem bo nie widze:)
byłem na basenie w hotelu pięcio gwiazdkowym"Gołębiewski" kurcze
weszłem na basen i nie wiedziałem co robić gdzie postawić pierwsze
kroki;) ale udałem sie na zjeżdżalnie;) na 2.50metra tz"beczka" kurcze poczułem
sie jak kupa w muszli spływająca do kanalizacji:)) kto był zrozumie o co
mi chodzi:)) korzystałem z 5 saun:)) po 5 min kazda nie szło dłużej;/
a szkoda najlepsza była eukaliptusowa:) ale tez cena też była nie zła;/
ale nie był bym soba jak bym nie sprobował:)) i tak powoli mijał czas...
wrociłem do domciu 16 sierpnia:) i nic sie nie zmieniło;/ powietrze bee..;p
ludzie Ci sami;) moze nie ktorzy maja laske lub kręcą do niej...ja nie
nie musze ja mam swoją myszke:* wczoraj była rocznica:) to juz piętnasta;)
tyle czasu juz jestem z Nią:* tylko jej nie ma na osiedlu jest na
wakacjach;) odpoczywa...:) wdycha lepsze powietrze niż w Bytomiu;)
ale jakś ta rocznica nie wypaliła;( ja tyle smsów powysyłałem do Niej;))
a Ona do mnie ani jednego;((( w pietnasta rocznice nie odezwała się do mnie;((
bardzo mi przykro było...szłem wieczorem do domu tak jak by szedł sam
Patryk...bez uczucia że kogoś kocha..;((czułem sie zapomniany...tak
jak by o mnie najważniejsza osoba w życiu zapomniała...było ciemno nikt
nie widział ze ide z łzami na policzkach....że ktoś o mnie zapomniał
wystarczył jeden sms...:( pare słów...;(( nic dosłownie nic;(( puszczałem do
Niej sygnały to cały czas anulowała je;((((rano napisała
mi że sygnałem Ją obudziłem..;(( po przeczytaniu tego sms'a zwątpiłem w
 siebie:( nie wiedziałem co sie dzieje ze mną jak ja sie czuje...;(((
a czułem sie okropnie odżucony przez Nią..;(( nie wiem rozsypałem się
ponownie rano cichy płacz....;(((((((( ja Ją kocham...ale czemu tak stało
się właśnie w pietnastą rocznice?? czy mi odpowie na to pytanie?? pokaże
czas....mowią że czas leczy rane zadane wcześniej....jak to bedzie...

 

 

 

 

tonsil : :
sie 08 2004 hehe
Komentarze: 4

witam was wszystkich niedawno wróciłem:))) było naprawde extra:))) tyle sie przeżyło nie raz piwo sie piło:))) w sumie w iekszosci to przesiedziałem na budowie:))) tam naprawde było extra Dynów jest extra:))) dużo sie zmieniło od kąd tam byłem ostatni raz;)) ale ogółem było naprawde extra mozna było iść gdzie sie chce isc spać o której sie chciał lecz pogoda....ojjj niezbyt przez dwa tygodnie widziałem słonce dwa razy:(( ale i tak miałem co robić:))) mijały dni i..tak zaniedługo zacznie sie szkoła...znowu trzeba bedzie siedziec w tym smrodzi w tej samej ławce...eeee kurde o czym ja pisz?? sa jeszcze wakacje:))) ty trzeba sie cieszyć:))) fajnie było skonczyło sie.....moze za rok powtorka a moze to bedzie inna wieś?? moze to będzie Gdańsk:))) pozdrawiam wszystkich!!:))))

tonsil : :