Komentarze: 2
dzisiejszy dzien minoł....raz wesoło raz smutno:( zwłaszcza koncowka....jejku juz myslałem ze narombałem na maxa...lecz gdy wracałem z Nią jechałem ją odwieźć do domu....i w pewnym momecie chwyciła mnie za ręke na kierownicy podczas gdy jechałem....poczułem jej ciepło...nie wiedziałem co miałem powiedzieć wiec z trudem powiedziałem załamanym głosem jedziemy jeszcze gdzies sie przejsć?? byłem przygotowany na odpowiedź zawieź mnie do domu....lecz odpowiedziała...na grote(taki staw ławki w około...) tam przytuliłem sie czułem jej ciepło a na placu dym....za dymem te huje i korwy za durzo sobie pozwalaja trzeba z nimi porzadek zrobic:))) jak moga na mnie tak jechać?? bo ja nim nie powiedziałem ze jade z dziewczyna do parku świerklaniec....ze tam jest jakis festyn....a ja miałem wiedziec noz wezcie mnie z tąd ja oszaleje z nimi;( aaa...szkoda słów wole siedziec w domu albo spotkać sie z dziewczyną....wole z dziewczyną oczywiśćie:) pozdrawiam:)))) wsystkich:)))