Komentarze: 1
przeglądałem stare notatki....w zeszycie.....miałem...pisałem jak miałem wene....a potem umieszczałem na blogu... natknołem się na jedną....w ktorej opisywałem mój związek....to jak żyje....jaki jestem szczęśliwy....jak moja druga połówka....jak bardzo Ją kocham....i czyżby....tam pisałem coś w rodzaju przyszłości?? czytałem to ze dwa razy....i wyczytałem to....co stać sie mogło i sie stało....to sie zdażyło we wakacje....w sumie to była połowa sierpnia.....czułem coś....coś dziwnego....takiego nie do opisania....podobnie opisałem cos takiego.....na kartce mojego zeszytu....opisałem... jak by sie stało....powiedz....powiedziała....jest dzióra na serduchu.....lecz przebolałem to.....jestem dalej...żyje.. a teraz jak to wygląda....jest wpożądku....uczucie do Patrycji....jest coraz mocniejsze....nie ktore osoby pytają mnie jak ja to robie....?? odp. jest prosta.....kocham.....niektorzy myślą że do chłopaka można trafić przez brzuch....dlaczego czasem ja tak nie umie?? do mnie mozna trafić inaczej.....trzeba trafić w czułe miejsce serca....a nie ktorzy po tygodniu....mowia że on ja kocha .....ja tak nie....ja musze poznać....zadomowić sie...sprawdzic co moge co nie....i tak za każdym razem pytam sie o coś co i tak moge zrobić....taki już jestem.....czy moge sie zmienić?? chyba tak kazdy może....jest to do zrobienia.... mnie dziewczyna zmieniła....oswoiła mnie....tylko nie myślcie że jestem jakims papuciem....tak nie jest....jestem z Nią szczęśliwy.....i tak już zostanie na długi okres mojego życia....pomyślicie czemu jestem tego pewien....?? dobrze mi sie z Nią układa to jest odpowiedź......pomyślicie a jak sie to skonczy?? moze to być jutro...za tydzień i moja pewność zniknie...wtedy zgine.....w tunelu....zwanym załamaniem.....